poniedziałek, 14 marca 2016

Podróż z dzieckiem

Podróżowanie z najmłodszymi to temat rzeka. Jedni mają szczęście i ich dzieci spokojnie znoszą nawet bardzo długą trasę. Inne z kolei już po wejściu do auta, dostają napadu szału. A jeśli już potrafią mówić, to non stop zadają pytania - kiedy dojedziemy. Idzie oszaleć - wiem.
Jakimś tam sposobem na chwilę ciszy, jest montaż małych telewizorków na zagłówki.
Tak w sklepach mają takie cuda, rodem z Pimp my ride, jakimi są telewizory samochodowe. Nie jest to jakiś mega wydatek, bo my swój kupiliśmy za niecałe 200 złotych. Zresztą chwila ciszy, chyba nie ma swojej ceny. Do tego wystarczy pendrive (pamiętajcie o wejściu USB w wybranym modelu) z ulubioną bajeczką i można tą godzinę spędzić na podziwianiu widoków za oknem.

1 komentarz:

  1. Mnie czeka podróż z nieco większym dzieckiem. I tak sobie myślę, czy czasem nocą nie jechać. Część trasy prześpi, na bank ;)

    OdpowiedzUsuń