piątek, 2 grudnia 2016

Kobiety, kobiety

W większości przypadków nie do końca potrafimy dochować tajemnicy. I nie chodzi o to, że rozpowiadamy powierzoną nam informację na prawo, czy lewo. Raczej wspominamy w zaufaniu innej koleżance i mówimy tylko jej, a potem ona swojej i tak leci.
Co nie oznacza, że to cecha, tylko i wyłącznie płci pięknej. Faceci też potrafią plotkować. I to jak ;)



Świąteczny klimacik

Wczoraj po raz kolejny obejrzałam sobie, nasz polski i bardzo udany świąteczny film - Listy do M. Stwierdzam ponownie, że dialogi w tym filmie są genialne. A to niestety jest naszą piętą achillesową, rodzimego kina. Rozmowy kojarzą mi się ze stojącym w kuchni Mroczkiem i mówiącym niby robot: Kinga a co mamy na śniadanie ;)
W Listach do M. docenić trzeba także dobór muzyki. Szczególnie piosenki Ani Karwan, a raczej jej wykonania - What the world needs now. To ta pani była w finale tegorocznego The Voice of Poland. Tego akurat nie kumam, ale już cichooo i słuchamy:


Jesienno - zimowe przesilenie



To chyba najgorszy okres jeśli chodzi o łapanie bakterii i wirusów. Ledwo człowiek wyjdzie z ciepłego domu na zewnątrz, to już sama różnica temperatur powoduje katar nosa.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Leniwe dni

Czasem potrzebne są leniwe dni w życiu. Nie można non stop być na wysokich obrotach.
Człowiek musi także zalec na kanapie, jak leniwiec i po prostu poleżeć. Do tego jakiś babski magazyn i filiżanka ulubionej herbaty. Taaak...
Pozostając w temacie, z internetowych witryn, uśmiecha się ostatnio do mnie uroczy pan leniwiec - zaparzarka do herbaty. Jest niezwykle uroczy i do tego w moim ulubionym kolorze - popielatym.
Pomyślę :)


Wakacyjne przetasowania

W tym roku, dość mocno zmieniły się kierunki wakacyjne. No przynajmniej, wśród moich znajomych. Chyba jedynie hit od lat - czyli Chorwacja, została na swoim miejscu. W tym roku, praktycznie nikt nie pojechał na greckie wyspy. Raczej znajomi wybierali Bułgarię, która mi osobiście kojarzy się z "grzybiarkami" z lasu oraz gorące wybrzeże Hiszpanii.

Kobiety górą!

Właśnie skończyła się Olimpiada w Rio. Polacy pobili swój własny rekord i tym razem przywieźli z imprezy 11 medali (poprzedni wynik to 10). Jednak tym razem żaden mężczyzna nie zdobył złota. Jedynie kobiety: w rzucie młotem i wioślarki.
A podobno my jesteśmy ta słaba płeć. Jednak jakoś w sporcie, aktualnnie przodujemy ;)
Moim skromnym zdaniem, faceci wysiadają psychicznie. Po prostu stres ich zżera. Kobiety są mocniejsze, bardziej odporne na naciski. Zresztą całe życie narzuca im społeczeństwo swoje wizje, tego jakie powinny być. Mądre, skromne, zadbane, uczuciowe itd. Potem presja przed zawodami, nie jest już nam taka straszna. Wytrenowane przez życie, stawiamy czoła nowym zadaniom. Jest tak?

poniedziałek, 14 marca 2016

Podróż z dzieckiem

Podróżowanie z najmłodszymi to temat rzeka. Jedni mają szczęście i ich dzieci spokojnie znoszą nawet bardzo długą trasę. Inne z kolei już po wejściu do auta, dostają napadu szału. A jeśli już potrafią mówić, to non stop zadają pytania - kiedy dojedziemy. Idzie oszaleć - wiem.
Jakimś tam sposobem na chwilę ciszy, jest montaż małych telewizorków na zagłówki.

Rozszarpany wieprz



Panuje wśród moich, mocno nie wegańskich znajomych, moda na kanapki z tzw. pulled pork. Jest to rodzaj pieczeni wieprzowej, której cieniutkie pasma wkłada się między dwie kromki chleba.
Cała tajemnica tak soczystego i kruchego mięsa polega na, jego długiej obróbce termicznej. Ponieważ pieczeń wymaga około 8 godzin pieczenia. Jednak w niskiej temperaturze - czyli w około 100 stopni Celsjusza. Ważne jest także marynowanie mięsa przed pieczeniem, zazwyczaj w solance. Potem wystarczy taką sztukę osuszyć i natrzeć ulubionymi przyprawami.
Część ludzi, z tego co słyszę, piecze tą wieprzowinę przez całą noc. Jednak sama trochę boję się zostawić nagrzany piekarnik i iść spać. Dlatego ja piekę mięso od rana. Potem czekam około pół godziny (aż soki wewnątrz przestaną buzować) i dwoma widelcami rozdzielam pieczeń na pojedyncze włókna.
Kanapkę u nas robi się z dwóch grzanek, sałaty, pomidora i ogórka, plus mięsa i w zależności od upodobań chrzanu lub musztardy.
Normalnie, aż mi ślinianki zaczęły pracować, jak to o tym piszę.

Patrzydło

 Jak znajdę wolną chwilkę, to lubię sobie popatrzeć na jakiś dobry kryminał. Kiedyś zaczytywałam się w książkach Agathy Christie, czy nawet naszej polskiej pisarki - Joanny Chmielewskiej. Teraz już nie mam na to czasu. Nad czym ubolewam, jednak nie tracę nadziei, że przyjdzie ten dzień, kiedy zasiądę z książką w ręku.

Obecnie namiastką moich ulubionych kryminałów jest serial - The Killing (pol. Dochodzenie). Fabuła jego oparta jest na duńskim serialu Forbrydelsen, a jej amerykańską wersję wyprodukowała stacja AMC, czyli ta od Breaking Bad czy The Walking Dead. Serial wciąga niesamowicie, jest mroczny i bardzo nieamerykański. Kiedy nie wyrobię się z obowiązkami domowymi i nie mam czasu na odcinek, jestem bardzo zła. Jest co oglądać, bo sezonów jest cztery, a ja jestem dopiero w połowie drugiego.
Akcja Dochodzenia rozgrywa się w Seattle, gdzie dwóch detektywów, szuka zaginionej dziewczyny - Rosie Larsen. Intryga zatacza bardzo szerokie kręgi, bo we wszystko wmieszani zostają także politycy. Nie będę więcej zdradzać, ale dawno już nie oglądałam tak dobrego serialu. Każdy odcinek coraz bardziej wciąga i odsłania wciąż więcej faktów. Podobno serial ten był puszczany w stacji FoxLife, ale niestety nie jestem szczęśliwą posiadaczką tego programu, więc oglądam go online. Co aktualnie jest mi na rękę, bo patrzę tylko wtedy, kiedy czas mi na to pozwala.

Robale

Niedawno widziałam u znajomych na półce, obok już chyba sławnej "Kupy", książeczkę dla dzieci pt. "Robale". Po wstępnym jej przejrzeniu, mogę stwierdzić, że bardzo przydałaby się do naszej domowej biblioteczki i z całą pewnością rozejrzę się za własnym egzemplarzem. Mój Młody jest zafascynowany wszelkiego rodzaju robalami. Nie boi się pająków, żuczków ani mrówek. Chętnie by je wszystkie wziął do rączek i "przytulił". Nie brzydzą go muchy i komary, a biedronki po prostu kocha.

"Robale" - Nicoli Davies są lekturą idealną dla każdego malucha, który lubi przyrodę i interesują go robaczki. Książeczka jest ładnie zilustrowana, a co ważniejsze zawiera sporo ciekawych informacji, przede wszystkim o pasożytach. Tych zamieszkujących nasz organizm oraz także innych zwierząt. Wszystko jest prosto i wyczerpująco wyjaśnione, ubarwione przy tym kolorowymi ilustracjami. Młody będzie zachwycony!